Mam sto pięcdziesiąt ołówków.
Pięćdziesiąt i sto.
Do nikąd mnie prowadzą.
szare ołówki to szare obrazki.
Zbyt szare dla mej rumianej buzi.
Rzeczywistość mnie gryzie.
Też szara, byle jaka, bardzo bliska.
Połamię rysiki w stu pięćdziesięciu ołówkach
i zawiązane kokardą wstawię do wazonu.
Zaniosę na grób mej melancholii
i kupię kolorowe kredki.
;) pozdrawiam
rzeczywistosc-szara i grob-melancholi? oklepane, lepiej sie bylo trzea trzymac matafory