INTRUZ
on nie nasz! od ogrodu kroki
i strach
drzwi zamknięte? nie szkodzi
przez szczelinę jak mgła między atomami
stopę
nie zdążą!...
już skrzypi podłoga z kamienia
mysz naznaczona pazurem
kota ucieka w fale
on nie nasz! już na schodach ciszę
ściska za gardło
minuty depcze podeszwą jak świat
i kona spokój za piecem
tam mieszkał bóg
koszule schły na kaflach i środek
rzeczy —
tam harmonia za uszy klamrą
do sznura
ale bez znaków bez liter
ognia śpiewu
on
i prysło szkło talerza
tego na stole pod świeczką
dla przybysza
i całość spłynęła woskiem
zgasło światło obrus
we łzach
__ __ __
on nie nasz
nie mój
pozdrawiam
yah
Ale chyba niekoniecznie mam ochotę na drugiego dezertera, bo to oznacza kolejny kryzys wiary w naukę...
Pozdrawiam!