intruz

Hekate

INTRUZ


on nie nasz! od ogrodu kroki
i strach
drzwi zamknięte? nie szkodzi
przez szczelinę jak mgła między atomami
stopę
nie zdążą!...

już skrzypi podłoga z kamienia
mysz naznaczona pazurem
kota ucieka w fale

on nie nasz! już na schodach ciszę
ściska za gardło
minuty depcze podeszwą jak świat
i kona spokój za piecem

tam mieszkał bóg
koszule schły na kaflach i środek
rzeczy —
tam harmonia za uszy klamrą
do sznura

ale bez znaków bez liter
ognia śpiewu
on

i prysło szkło talerza
tego na stole pod świeczką
dla przybysza

i całość spłynęła woskiem
zgasło światło obrus
we łzach

__ __ __

on nie nasz
nie mój
Hekate
Hekate
Wiersz · 27 listopada 2006
anonim
  • estel
    znowu ciekawe, znowu wciąga. słowami rzucasz w taką układankę, że nie może się nie podobać. słowo na wers robi w tym wypadku swoje. :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • yah
    ale dezerter i tak najlepszy :P
    pozdrawiam
    yah

    · Zgłoś · 17 lat
  • Hekate
    Sasasa, czyżby wypadło mi być autorką jednego wiersza? ;)
    Ale chyba niekoniecznie mam ochotę na drugiego dezertera, bo to oznacza kolejny kryzys wiary w naukę...

    Pozdrawiam!

    · Zgłoś · 17 lat
  • Enge
    ja p.... niesamowite!!

    · Zgłoś · 17 lat
  • Enge
    przeczytałam po raz kolejny. wciąż jestem pod wrażeniem:)

    · Zgłoś · 17 lat