Nie wierzę w koniec świata
w gromowładne anioły i rzeki krwi
ani w radośc w boskich oczach za czas zemsty
Nie wierzę w twoją niechęć do milczącej ściany
w twój ból bez miar i okresleń
ani w ukojenie ciszy własnym strachem
Ale przyjdzie taki dzień,
kiedy autostradą mknąc w kierunku morza,
ostatni raz zatańczysz na mojej dłoni
pochowam cię pod skałą
i posieję głuchy wiatr
pozdrófki