***

lima

Bałam się ciebie tak jakbyś był moim mistrzem
i surowym katem
prawdą ,w która nikt nie uwierzy

Zrytą tęczówkę pochyliłeś nad materacem
z dziurami od żelazka
I nie widziałeś nic

Sunąc lekko po wezgłowiu
nabrzmiały smakiem moich ust
pomijałeś pępek, nogi, ręce

Roztargnioną dłonią biegniesz
w księżyca pełną twarz
i skowyt psów

nie było cię już
lima
lima
Wiersz · 4 grudnia 2006
anonim
  • ew
    jestem bardzo na tak . Ciekawe prowadzenie metafor . Wiersz zakrawa na erotyk przetykany animizacją - tak właśnie go odbieram . Popraw tylko a na ą w pierwszym wersie czwartej strofy i już się nie czepiam nic a nic :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • estel
    to jeszcze popraw a na ą w pierwszej strofie. też mi się podoba. przestawienie czasów (biegniesz, nie było) jest zabiegiem celowym? bo ciekawie wykonanym na pewno. :) szkoda tylko, że tytułu nie ma...

    · Zgłoś · 17 lat
  • Wena
    mistrzowi to się raczej wierzy, więc dla mnie początek jest raczej mało logiczny
    druga część bardzo wydumana: "zryta tęczówka"? w trzeciej - nurtuje mnie pytanie :dlaczego on to pomijał? i jaki to ma sens w tym wierszu?
    nie przekonał mnie ten tekst
    ale pozdro

    · Zgłoś · 17 lat
  • Enge
    nietuzinkowe. ciekawe

    · Zgłoś · 17 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    golo
    dobry wiersz

    · Zgłoś · 17 lat