Ach cóż mi bez ciebie...czasem,
jednak rzadko,bywa że jak w niebie
(z przekory tak piszę bo rym
idzie gładko).
Zwykle jestem niczym kwiatek
pozbawiony wszelkich ozdób,
gdy mu zerwie każdy płatek
młodociany łobuz.
Czasem bywam jak ta halka
mocno wyuzdana,
która leży w szafce nocnej
bez wykorzystania,
albo biała, długa świeczka,
gdy w połowie braknie knota,
tak ucina sen mi z powiek,
ciemna ma tęsknota.
W bycie, niebycie,
nawet w zaprzestrzeni,
tęsknoty tej dziwnej
już nic nie odmieni.
I chcę czegoś więcej
i chcę być niewolna,
zróbże coś wreszcie
bym była spokojna!
Za okno wyglądam
i na wygląd zwracam
baczną swą uwagę
kiedy do mnie wracasz.
A sumując wiersza pięknego te słowa,
co w rymach zakwitły niczym częstochowa
ach czymże ja z tobą??
- dwa ciała, jabłka połowy,
tyle że w całości
brakuje nam głowy!
Wena
Wiersz
·
6 grudnia 2006
co do poezji Twojej , górnolotna ona nie jest , ale zabawę słowem akceptuje i tesknotę w humor ubraną :)
więcej nic nie powiem , poczekajmy na estel , a może i yah się zjawi - bój się , dziołcha , bój :)
A czekając na autoryzację daruj musze życie , ona i tak padnie przed autoryzacją , muchy tak długo nie żyją , uwierz :)
bo literówki , prawda ? :P
wypisać!
podrawiam
yah