Nad szarym polem sam jak słup stoję.
Masa chmur czarnych, tak się ich boję.
Sam ja jeden świat mnie przytłacza.
Sam ja jeden bezsenność jest straszna.
I jedno wciąż, wada słowami płonąca.
I ciągle słowami ogień jej podsycająca.
I błąd kolejny i chmury na niebie.
Chce razem być z tobą chcieć iść do ciebie.
Chce snu takiego jak niegdyś bywały.
Jaki dzieci zdruzgotane tylko miewały.
Lub spać na wieki na świat się zamknąć.
Rozgonić chmury na zawsze zasnąć.
Wstać nie sam nie być tu jeden.
Lub być i chcieć żyć nie dla kogoś ale dla siebie.
Stachurze nie dorówna nikt i nigdy , to fakt , porywasz się na wiele , masz odwagę chłopie :) ale ta odwaga , widzę na złe nie wychodzi ,pisaj dalej , pisaj , ja czytała będę z pewnością , jak zacznę do Cię mówić Sted , znaczy się , że zawirowało :)
mambo - panienki ?? no cóż , nieźle podsumowałaś
no tak, ew, my elfki i panienki, za to mamba dobrym duszkiem została. coś nas łączy tak jakby.
pozdrawiam