Blada, jakby w lęku
Skryta wewnątrz w trwodze
Taką Cię ujrzałem
Błędną w swej ostodze
Nie umiałem pisnąć
Zdradzić, że się boję
Jednak w chwili chciałem
Rzucić w głąb mą dolę
Tyś się bała, struta
Zarazą od świata
Uciekasz przed życiem
Jak i ja powtarzam
Oschłe me pragnienie
Które czasem woła
Nie zna świata marzeń
Kto w nim się wychował
Czy ta chwila zgasła
Już czuję, że ginie
Oddała co chciała
Płaszczem serc nie kryje
Jak zrozumiem, błąkam
Obłęd w duszy tli się
Przejmująca marność
Świata skarby kryje
daje się zauważyc Twój specyficzny styl, ciężko mi go przełknąc momentami, ale i takie doświadczenia bogacące, więc będę za tym razem. :)
Tylko, na litość boską, czemu takie straszne pseudo
"Grzechu" - taka forma imienia - jakbyś się sam
chciał zdeprecjonować, jakbyś wołał: "nie czytajcie moich wierszy, są niepoważne, jak i mój pseudonim, jak i ja cały..."
Wiesz, nieomal bym przez to pseudo pominęła Twój intrygujący wiersz!
powiadasz aniołem chcesz być
tyle smutku....
tyle marzeń.....
tyle rozczarowań....