Kolejny krwisty obraz ucieka
Z ciepłej framugi Twego ciała
Głośnym krzykiem zwabia mnie
Bym poznał co to ból
Rozgoryczenie
Rozczarowanie
A gdy ślepy wracam znów do Ciebie
Zastaje chłód
Tracę nadzieję
Już nie ma ciepłych ram
Krzykliwych obrazów
Karmazynowej duszy
Znów jest normalnie
Pan S
Wiersz
·
23 grudnia 2006
dużo trzeba sobie dopowiedzieć, żeby kształtną całość uzyskać, ale odrzucić też ciężko...