Kolejny krwisty obraz ucieka
Z ciepłej framugi Twego ciała
Głośnym krzykiem zwabia mnie
Bym poznał co to ból
Rozgoryczenie
Rozczarowanie
A gdy ślepy wracam znów do Ciebie
Zastaje chłód
Tracę nadzieję
Już nie ma ciepłych ram
Krzykliwych obrazów
Karmazynowej duszy
Znów jest normalnie
dużo trzeba sobie dopowiedzieć, żeby kształtną całość uzyskać, ale odrzucić też ciężko...