Szedł sam przez pustynię
z otwartym sercem
zdradzony pocałunkiem
z twarzą bez wyrazu
obdartą z przeszłości
nie uciekał ani zdążał do celu
szedł
On wiedział że przeznaczenie
walczy o kształt jaki miało posiadać
nie zapomniał skąd jest
mimo to nie czuł się obco
wszystko odleciało z wiatrem
chociaż rozpaczliwie próbował złapać
uciekające myśli i słowa
rysuję jego portret
na płótnie własnego umysłu
jego ciało umiera
a duch odżywa we mnie
nie pożegnał się z jutrem
wiedział, że
wszystkich nas czeka jedna noc
raz trzeba przebyć tą drogę
a reszta niech pozostanie milczeniem...
i mi się podoba. chociaż w sumie nie te święta tematycznie :)
zatrzymuje opisem, wędrówką i przeznaczeniem.
pozdrawiam
pozdrówka
i dzięki:)
Wesołego Nowego 2007-go!!! ekipie wywroty i wszystkim piszącym.Połamania piór ;))
wiedział że przeznaczenie
walczy o kształt jaki miało posiadać
rysuję jego portret
na płótnie własnego umysłu
jego ciało umiera
a duch odżywa we mnie
Też uważam, że tekst w porządku.
Pozdrawiam :)