PIERWOTNY
niepokój zaskwierczał w żarówce;
spojrzeniem w okno zedrzeć
skrzydło ćmy
śledzić błędne ogniki
co kiedyś na manowce
a dzisiaj sobie tylko na zgubę
płoną między szprychami roweru
cień bez postaci nie dlatego
że podwórze bauera równy haft
i w ustroniu wspomnienie dzwonnicy
cień bez postaci z latarnią
kołyszącą się w rytm wisielca
na sznurowadle wiatru
coś we mnie z tego dębu świętego
jak ucieczka
wir niedomyślenia w tańcu
wyznawczyń wina chrzęst
bransolet i kości
za skrzydłem ćmy wieniec
spleciony ślepiem cerbera
- nie śpię czekam ofiary
mówi i światło gaśnie
na chwilę
Wrażenie wywarte , więc jest ok.
„co kiedyś na manowce
a dzisiaj sobie tylko na zgubę
płoną”
- te wersy zapamiętam na pewno , ładne ustawienie słów ,
aż coś zagrało we mnie .
Co nie zmienia faktu, że dalej uważam, że "pierwotny" porusza ważny temat.
Ew, nie denerwuj się. To prawda, że "Wywrota" nie jest już na tym poziomie, co kilka lat temu, ale przecież po to tu jesteśmy, żeby dobre czasy wróciły :)
Ew, co się dziwisz? Przecież widzisz, że przytłaczająca większość tutaj debiutuje lub prawie, więc poziom musi być niski. Pociesz się, że wywrota to rodzaj kuźni gdzie ludzie po to przynoszą swoje beznadziejne wypociny, żeby dowiedzieć się że coś jest nie tak i dlaczego, i oduczyć się pewnych manier, pogadać o poezji i prozie.
Im więcej gówna, tym więcej nawozu, tym plony będą lepsze. Długofalowo tak to właśnie wygląda. Pociesz się, że pracujesz u podstaw. A wszyscy którzy czują się obrażeni/zniesmaczeni moją wulgarną wypowiedzią niech teraz poczują się przeproszeni - ale czasem trzeba powiedzieć coś dosadnie, żeby zostać usłyszanym.
to jest zdecydowanie za dobre na wywrotę. celujący:)