spontanicznie

łukasz

w krajobrazie opalizującego dotyku jesteś
z wyciągniętym ramieniem naszego horyzontu
u bram bezkresnej rozkoszy kołatasz palcem
pukasz czule gdzie ci powiedziano

gimnastyką budzącego świtu witasz głogi deszczu
płynąc za oknem w szarudze naszych dni
pod ostrą krawędzią wschodu słońca zostawiasz cień
zwinięty na kwiat lotosu

krzykiem zaciskanych palców mówisz-już
widzę błysk w źrenicach tęczy, dam ci klucz
nie pukaj więcej...

łukasz
łukasz
Wiersz · 25 stycznia 2007
anonim
  • ew
    „dam ci klucz nie pukaj więcej „- to ładnie zagrało , najładniej .
    Erotyku jednak w tym nie odczytuję , za mało czegoś w tym opisie ,
    a może to wina zastosowania formy opisu w drugiej osobie , nie wiem ..
    łatwiej w erotykach wczuć się w ja niż ty , tak myślę ..

    · Zgłoś · 17 lat
  • slh
    też udane, nastrojowe i gra. wartościowy.

    · Zgłoś · 17 lat
  • rzeźnik
    ostatni wers najbardziej mnie poruszył... chyba zostaną Twoją fanką :))

    · Zgłoś · 17 lat