Rio, mówisz i zaciskasz usta
to tak daleko jak powiew splotu słońca
rysunek chleba z osełką masła ma inny smak
nie pragniesz ujścia
tęsknisz tylko jak piasek w górach
wszczepiony w kamień bez odlotu
twój syn będzie miał ciemniejszą skórę
ale jaśniejszy umysł
powie mamo z odcieniem śladu znad Wisły
Ojcze nasz, otwórz na oscież wieżę Babel
by zrozumiał
kiedyś język swojego ojca
słowa się wymawia ku potrzebie
uczuć się nie da przetłumaczyć od ręki
hehe, a co do ostatniej, to trudne bardzo ,przetlumaczyc z polskiego, zwlaszcza nasz slowianski charakter:)
dzieki za komenta i pozdrawiam pieknie:)
Pierwsza zwrotka, to słowny majstersztyk. Druga, to taki "splot słońca", ciepło, ale gdzieś tam na dnie gorczyca.
A potem Ojcze nasz, zwrot, który burzy "splot słońca", tę magię, która mnie się osobiście kojarzy ze starożytnym Egiptem (swoją drogą moja koleżanka niedawno poleciała do pracy właśnie do Egiptu. Ciekawa, czy tęskni. I ciekawe, czy wróci)
No a końcówka z tym ostentacyjnym "się" jak dla mnie nie do przyjęcia. Tu trzeba by coś pociąć, bo szkoda zostawiać taki piękny początek bez rozwiązania.
Pozdrawiam!
H.
pozdrawiam :)
serdeczne posylam i slonka na jutro:)