Literatura

Grypa jelitowa (wiersz)

Dorota

literówki
siedzę
twarzą w twarz z białym potworem
jego łagodne kształty przynoszą ukojenie
na chwilę przycichł pneumatyczny młot

ogromna paszcza pochłania
wszytsko co mu daję
więc otwieram usta i wypływa moje całe ja
(ha... to prawie jak pocłaunek)

nie pyta skąd, jak, po co
i czemu ta zieleń taka przygasła
ani też dlaczego jestem tu
już od pół godziny

słaby 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Inka
Inka 2 marca 2007, 21:44
moja mama powiedziała " dobre" więc hmm... mama zawsze ma racje :P
przysłano: 2 marca 2007 (historia)

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca