Grypa jelitowa (wiersz)
Dorota
literówki
siedzę
twarzą w twarz z białym potworem
jego łagodne kształty przynoszą ukojenie
na chwilę przycichł pneumatyczny młot
ogromna paszcza pochłania
wszytsko co mu daję
więc otwieram usta i wypływa moje całe ja
(ha... to prawie jak pocłaunek)
nie pyta skąd, jak, po co
i czemu ta zieleń taka przygasła
ani też dlaczego jestem tu
już od pół godziny
twarzą w twarz z białym potworem
jego łagodne kształty przynoszą ukojenie
na chwilę przycichł pneumatyczny młot
ogromna paszcza pochłania
wszytsko co mu daję
więc otwieram usta i wypływa moje całe ja
(ha... to prawie jak pocłaunek)
nie pyta skąd, jak, po co
i czemu ta zieleń taka przygasła
ani też dlaczego jestem tu
już od pół godziny
słaby
3 głosy
przysłano:
2 marca 2007
(historia)
przysłał
Kacper –
2 marca 2007, 21:04
przysłał
Meloman –
21 czerwca 2009, 19:41
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się