Oni

Luśka

Ona;
płomienie w oczach miała,
ironiczny uśmiech
gasł jej na ustach.
W ciepłym swetrze na przystanku
Z kiścią wiśni rozmarzenia
Winem smutki popijała.

On;
Nasycał się swą samotnością,
Choć powódź ludzi na chodnikach
Ogarniała miasto.
Z parasolem w ręku
Płakał do kałuży,
Słuchał wycia psów,gdy księżyc zaświtał.

On i ona.
Ona i on.
Piękni,niewidzialni..
Radowali by się miłością,
Gdyby się wogóle spotkali...
Luśka
Luśka
Wiersz · 4 marca 2007
anonim
  • Kasia
    początek mi się spodobał, ale czym głębiej w las, tym ....:))))
    brakło chyba pomysłu na końcówkę, i może lepiej by brzmiały słowa : "gdyby się tylko spotkali..."

    · Zgłoś · 17 lat
  • estel
    zgadzam się z Domcią. o niej - ciekawie, on - ucierpiał księżycem, a oni... hmm, podstawówka.

    · Zgłoś · 17 lat
  • Luśka
    Dzięki.Poprawię.Cieszę się,że ktoś mi mówi,co mam do poprawienia. ;)

    · Zgłoś · 17 lat