resztkami sił pozwalam sobie zdeptać
ostatnią parę butów
co nosiły mnie
jeszcze nie tak dawno
w te pospolite lecz niezwykłe miejsca
zawsze w tym samym kierunku
wciąż przed siebie
ścieżkami co pamiętają jeszcze
kroki przodków naszych
kiedy to ziemię ojczystą z rąk niemieckich wyrywali
po trzykroć
i tak cicho wspominają kroki mego ojca
kiedy jeszcze jako syn wędrował do szkoły
tak spokojnie prowadzą mnie
gdzie słońce przebija się poprzez liście drzew
tak że prawie go nie czuć
tam też odpocznę
z wyżyny spoglądam w dolinę
gdzie szyb kopalniany już jako zabytek
przypomina mi kim jestem
daje mi wiarę że i mój syn
ta ścieżką wędrował kiedyś będzie
hakaan
Wiersz
·
7 marca 2007
-
hakaanA ja tu literówki nie widze :)
-
Sieniawow faktycznie :D ale sie nieczepiaj ich :P to z pospieszenia :P