Zganiam się znów nad przepaścią
dniami nocami pisaną
u końca świata
u prawdzie wielkiej
gdy nocą historia się pisze
Cierpieniem-bramy Twoje
a Duszą-osamotnienie
wprost
obok
w bok
nie dalej niż mrok nadejdzie
tacy zwykli my
obcy
obcej
niepojętej
Lecz na prawdę tylko ten
ten co trwa ,liczy się
ten co gdy go złoją z błotem
wierzy w nowy lepszy dzień
a gdy słońce agrestową burzą zgoni lęk
i ukoi to co był
i ukoi dawny lęk
snem pogrywa wtedy cisza
ciszą wciąż pogrywa sen
i znów noc
i znowu cisza
tak jak kiedyś
nim podał wczorajszy deszcz....
a czepię się jedynego przecinka jaki jest tu wstawiony , bo nie dość że zaśmieca wiersz to jeszcze jest postawiony bez spacji , a przecież miejsca na spacje tu dużo :) popraw , co ? bo szkoda wiersza .
I jeszcze zapytanie mam do czwarteko wersu , wśród tej zabawy słownej , która jakby nie było ładnie się toczy ten wers mi nie w pięć ni w dziewięć jakoś , u końca świata - i owszem , ale u prawdzie wielkiej , czy u prawdy ? Myslę że zamierzeniem było uzycie tego zwrotu w takiej formie jaka widnieje w wierszu , ale o wytłumaczenie w takim razie proszę , bo nijak pojąć nie mogę , dlaczego