bez tytułu

Trynity34

niebo nad głową zbryzgane gwiazdami
pełne śladów istnienia
odłamki luster z uwięzionym odbiciem
rozbłyskują w czerni latarnie
oślepiając głos bez twarzy
sztyletami brzęcząc natrętnie
rytm zdławiony w lepkiej mazi
ziemia drży, krzyk
nagłe zagęszczenie
ramion wyciągniętych zachłannie
to w tę to w tamtą stronę
na strzępy do bieli
na pył
Oceń ten tekst
Trynity34
Trynity34
Wiersz · 11 marca 2007
anonim
  • Delion
    Ja natomiast uwazam iz poczatek wcale nie jest taki banalny, gdyz miedzy innymi intryguje swym zbryzganiem "poetycko-utartej" niezkazitelnosci gwiezdzistego nieba.
    -osobiscie lubie ostre kontrasty, szczegolnie takie troche "kwasne" i niespodziewane.
    Choc poczatek nie jest moze az tak zaskakujacy, to "Niebo" jest jednak dobrym wprowadzeniem, a "Pyl" dobrym koncem - zwlaszcza w momencie kiedy "pomiedzy" jest wypelnione wznioslym grymasem ambitnej ludzkosci.

    Cheers,

    B:-)

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • nitjer
    Nie przekonuje mnie ten tekst. Sztyletami mi brzęczy zbyt natrętnie. Podobają mi się w nim
    "pełne śladów istnienia odłamki luster" i "nagłe zagęszczenie ramion"

    Pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • ew
    nagłe zagęszczenie
    ramion wyciągniętych zachłannie
    to w tę to w tamtą stronę
    na strzępy do bieli

    -te wersy ratują wiersz , początek wypadł banalnie niestety .

    · Zgłoś · 17 lat temu