Powrót do Edenu

Tomek

zatrzymała mnie dłoń na krawędzi piekła
odwiodła od zguby i wiecznej męczarni
na krawędzi dłoni zaczynał się policjant
o smutnym pysku psa z kulawą nogą
i oczach zniszczonych od ciągłego rozróżniania
między policyjnym sacrum i profanum

znad krawędzi piekła trafiłem w raj aresztu
ciepły beztroski pełen gęstych krzewów
i owoców pachnących uryną i potem
za oknem wił się zdradliwy wąż nieba

siedziałem pod ścianą raju
a policjant za swoim rajskim biurkiem
spisywał historię
pod natchnieniem ducha świętego
upojony religijnym uniesieniem
zapisywał mnie
inwentaryzował tak długo
aż poczułem się jak owca
która pasterz dołączył do stada

spokojnie pobożnie cierpliwie
tłumaczył i nauczał
spokojnie pobożnie cierpliwie
składałem ofiarę z chleba
ale bez wina
(według policjanta wina była moja)
spokojnie pobożnie cierpliwie
siedziałem z duszą na szali ramienia
drugą szalę przeważył protokół
ślepy na sprawiedliwość
Tomek
Tomek
Wiersz · 12 marca 2007
anonim
  • yah
    ciekawe podejscie. dosc lekkie ale i refleksyjne. gra słów w ostatniej strofie i owca troche mi nie grają ale mają mały wpływ na ogólny wydźwięk. na tak jestem.
    pozdrawiam
    yah

    · Zgłoś · 17 lat
  • nitjer
    Mieszane odczucia mam. Pierwsze dwie strofy dają się nieźle czytać. Ale tylko do nich ograniczyłbym ten tekst.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 17 lat
  • Hekate
    Moim zdaniem - dskonała rzecz. Przez oryginalność, przez odwoływanie się do pojęć biblijnych, przez mieszanie planów. Uwiodło mnie policyjne sacrum i profanum, zaczarował brak wina (która była jego). Tylko tutaj chyba literówka jest:
    "aż poczułem się jak owca
    która pasterz dołączył do stada"
    Zdaje się, że powinno być "której pastrzerz...".

    Klikam w "bardzo dobry".

    · Zgłoś · 17 lat
  • Popis Mateuszka
    fajnie czasem z decorum pokombinowac ale to jakos banalnie wyszlo tutaj

    · Zgłoś · 17 lat