Człowiek, zwykły, a osiągnięć góra,
Liczne zwycięstwa, pokonane trudy,
Pnie się w górę, jak w niebiosa chmura,
Wciąż walczy, trwa, chroni się od zguby,
Niezliczone starania, by się odnaleźć,
Dobro swoje, każdy, za cel środka tarczy
Uważa, wciąż własny los, próbuje pleść,
Godne życie, trofea walki, to nie wystarczy,
Wielkie rzeczy w największym trudzie zwycięża,
Nie poddając się, dalej obraną ścieżką kroczył,
Lecz pamięta, nie może dobyć odwagi oręża,
Przeciw małej rzeczy, jej ciężar go przytłoczył,
Ziarno naszej zguby, zasiane w nas głęboko,
Kiełkuje powoli, rozrastając się, wbija trujący
kolec, zasiane przez to, czego każde oko
Nie widzi, drapieżnik w sercu naszym żerujący,
Skradzione myśli, rozum odebrany,
Szczęścia iluzja, staje się prawdziwa,
Więc nie walczy, na tej pozycji przegrany,
Zrozumiał, napięta łuku iluzji cięciwa
Zwolniona, już wie, nie chce walczyć już,
Otrzymał piękny dar, ponad łupy życia wojny,
Posiadł miłość, zakończył okres burz,
Oddał się jej, zwyciężył, los okazał się hojny,
Koniec walk, wyjątkowy, ma jedno, wielkie osiągnięcie,
W głębi serca skrywa kwiat, całkowicie jej oddany,
Spokojny, na szczycie uniesiony, magiczne zaklęcie,
Dobył pradawnej broni, stał się niepokonany,
Alvin
Wiersz
·
14 marca 2007
-
estelnieuzasadniona interpunkcja, która powoduje chaos i bałagan.