Literatura

Magia kawy - sylogizm poranny (wiersz)

Michał Barański

Wiersz ten zaispirowany został dziwnym uczuciem, któreg kieyś doswiadczyłem przebywając na granicy snu i przebudzenia..................................................................literówki
W skulonych zasłonach wiatru
moja czarna kawa wypuszcza dym,
kołysze go pod sklepieniem białym
i zamienia w płaczące dusze much
te, jak wyrzuty umienia łaskoczą
i dokuczliwie parzą kroplami wyplutego wrzątku
rozsiewanego z filiżanki na spodku
do której nieumyślnie wadają
całymi gromdami krystalizujące się słodko
drobinki białe i dziewicze -
niczym pietwszy śnieg na torsie ziemi.
Magiczna mgiełka zaczyna tańczyć
nad taflą ciemnego ogrodu głębin
i kusi swą abstrakcą i trąca wonią,
by poddać mnie celebrze tkliwego aktu
i poruszyć serce uczuciem, które
jak co dzień ogarnia mą duszę i ciało
mącąc umysł gorzko-słodkim smakiem -
stawiając świat u moich stóp.
Wizja słodkiego życia w tym bycie
podaje mi słowa, a słowa toczą się
po ścianach, aż czas ostudzi dzień
i poda do poznania gorzką stronę jego
- oko otworzy się pomału i dostrzeże
że to ja leżę pod stopą świata
przygnieciony ciśnieniem czasu.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 16 marca 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca