jestem w sobie sam na sam
wszystkie barwy blakną
co dzień los upokarza
i śmieje się prosto w twarz
całym złem przytłaczając
do dna piekieł zwyczajnego dnia
zatrzymać czas, na chwilę
pełne łez poskładać skrawki nieba
za nim zmienią świt w szary pył
i będę się bać tak już do końca
ostatnia z granic
za nią nie ma już nic?
pozdrawiam
yah