na początku nigdy nie udawało się nam
docierać na drugi koniec. wymyśliliśmy
coś na kształt zabawy, z pozoru, choć
jeszcze wtedy splunięcie przez lewe ramię
wcale nie oznaczało, że jesteśmy przesądni
nagminne dążenie do szczęścia to w sumie nic złego
tak – przecież nie powiesz mi chyba, że strach
jest tylko szybszym biciem serca, rozszerzonymi źrenicami
zawsze trzeba dokądś pójść i stamtąd wrócić
przyzwyczaj się, że milczenie nieuchronnie
dopada każdego, kiedyś
nie znałam granic, za którymi jednoznacznie wiedziałam
ten dom, ty, to życie
i zapisałam wszystko w kącikach ust
Zwracanie się do kogoś, niby bliżej nieokreślonego, a przecież znanego i wiadomego. Tęsknienie w tym czytam, udane przedstawienie, no i układem słów czytać pozwalasz na kilka sposobów, dobre. :)
Twoje wiersze jakąś świeżość tu wniosły. :)
pozdrawiam