retroperspektywistycznie

Marta

na początku nigdy nie udawało się nam
docierać na drugi koniec. wymyśliliśmy
coś na kształt zabawy, z pozoru, choć
jeszcze wtedy splunięcie przez lewe ramię
wcale nie oznaczało, że jesteśmy przesądni

nagminne dążenie do szczęścia to w sumie nic złego
tak – przecież nie powiesz mi chyba, że strach
jest tylko szybszym biciem serca, rozszerzonymi źrenicami

zawsze trzeba dokądś pójść i stamtąd wrócić
przyzwyczaj się, że milczenie nieuchronnie
dopada każdego, kiedyś

nie znałam granic, za którymi jednoznacznie wiedziałam
ten dom, ty, to życie

i zapisałam wszystko w kącikach ust
Marta
Marta
Wiersz · 22 marca 2007
anonim
  • estel
    stylem mi tu takiego jednego przypominasz. stylem, który bardzo mi się podoba. :)
    Zwracanie się do kogoś, niby bliżej nieokreślonego, a przecież znanego i wiadomego. Tęsknienie w tym czytam, udane przedstawienie, no i układem słów czytać pozwalasz na kilka sposobów, dobre. :)
    Twoje wiersze jakąś świeżość tu wniosły. :)
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 17 lat
  • Marta
    dziękuję pięknie, nie wiem czy świeżość czy coś innego, po prostu są moje, a ja mam im wiele do zarzucenia:-) trochę tu powysyłam moich textów i starszych i nowszych, może uda się im przejść autoryzację :-) teraz niestety piszę już coraz mniej...pozdrawiam cieplutko i dziękuję za zainteresowanie moimi gniotami :-) do następnego :*

    · Zgłoś · 17 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    mnie pachnie troche sentencjonalnie, ale podoba mi się. przezcytalam kilka razy i przeczytam zapewne jeszcze nie raz :)

    · Zgłoś · 17 lat