płyniemy jak nieme łabędzie - otulone białą pierzyną
w milczeniu czekamy aż śpiący wiatr z harmonią
zagra Cztery pory roku
z kolejnym przypływem stroszę pióro
po każdej fali czuję niedosyt spędzonej chwili
zapisuję pod puszystą szatą madrygały
podwyższam o oktawę słowa
a Vivaldi karmi nas chlebem i solą
pozdrawiam
/ przepraszam za poprawkę w komentarzu , gafę strzeliłam , ale myślę że wiesz o co mi chodzi :) /
pozdrawiam
Pozdrawiam.