Tam gdzie daleko sięga nasz wzrok,
Wydaje się być blisko od nas o krok,
Chcąc iść, idziemy wzorując się na autorytetach.
To jest śmieszne, nieustanne siedzenie na innych portretach.
Ważne jest odnalezienie w sobie własnego zegara,
Którego wahadło wybije godzinę, w której nasza wiara
Oświeci rękę, końcówkę pióra, staniemy się indywidualistą.
Wtedy! Na papierze nakreślimy własną linię srebrzystą.
Sięgniemy naszej romantycznej części, nie pozwolimy,
Nadając wnętrzu miłość, nie pozwolimy!
Upodobnić się, lecz wynajdziemy nową stronę,
Pisząc o miłości, żaląc się, że tonę,
W tym momencie mówię o sobie, o nikim innym!
Dla jednego sprawiedliwym, dla drugiego winnym,
Powtarzam, nie pozwolę, nie tym razem,
Nie pustką słów, lecz mojego wnętrza przekazem,
Więc już wiem, nie zwracam uwagi na innych zdanie,
Rysuję kredką me własne opadanie
W górę, dół rzucam w dal, jesteście nie ważni.
Ważni co rozumieją mą kredkę, niepoważni
Co zacierają gumką ślad stając się ślepymi.
To moje ja. Co z tego, że kocham? Gniewnymi
Wzroki tulę się do snu, rano budzę się.
Ważne jedno, wespół z sercem swym brnę....
rymy na poziomie bardzo niziutkim , interpunkcją znowu zalewasz tekst , który ponadto jest ogromny i zbity - naprawdę nie chce się zaczynać go czytać już na dzień dobry . Odezwę jakąs mi to przypomina . No i ortografię depczesz - niepoważni -razem a nie ważni - sobno ?? no jak to tak ?