nie rozmawiamy ze sobą wcale
szczególnie o miłości
wypuściwszy słowa poza wszelką wodę, jak powietrze
zapisane kartki ze zmęczeniem odlatują przez okno
nie na darmo wietrzysz w tym jakiś podstęp
w imię czego się pytam przyjmujemy to do wiadomości
dłużej tego nie wytrzymają, ani on, ani ja
ani nikt inny,
ach jacy na śmierć w sobie zakochani byliśmy
wczesną wiosną zamarły nad naszymi głowami
bez szans na cud wspomnienia
ani przez moment na zrozumienie
jeszcze jakieś resztki złudzeń w słuchawce
nie na darmo wietrzysz w tym jakiś podstęp". Z tekstu usunąłbym nie tylko "jak powietrze", ale całą drugą strofę. Wiersz przybrałby wtedy - w moim mniemaniu - bardziej skondensowaną i silniej przemawiającą postać. Wyglądałby tak:
nie na darmo wietrzysz w tym jakiś podstęp
o przeszłości nie rozmawiamy ze sobą wcale
szczególnie o miłości
wypuściwszy słowa poza wszelką wodę,
zapisane kartki ze zmęczeniem odlatują przez okno
wczesną wiosną zamarły nad naszymi głowami
bez szans na cud wspomnienia
ani przez moment na zrozumienie
jeszcze jakieś resztki złudzeń w słuchawce
Pozdrawiam.
W każdym razie ja jestem za, bo nie ma usztucznień i ozdobników. Czuję w tym prawdę.