Stan wyjątkowy (wiersz)
Piotr Gajda
Wszystkiego, o czym mówiłem podczas
picia wódki, zakazano w obwieszczeniach.
Kac jest generałem, wolałbym, żeby był
zwykłym sierżantem. Obiad smakuje
jak styropian, żona w opozycji.
W organizmie stan wojenny,
gąsienice czołgów przeciwko białku.
Nie dzwonią telefony, zresztą u wczorajszych
sojuszników, ten sam przebieg wypadków.
Chcę wyjść na ulicę z gotowym wierszem,
jestem jego żołnierzem. Kończy się grudzień,
a komitet centralny nadal nie istnieje
nawet w pijackiej malignie.
picia wódki, zakazano w obwieszczeniach.
Kac jest generałem, wolałbym, żeby był
zwykłym sierżantem. Obiad smakuje
jak styropian, żona w opozycji.
W organizmie stan wojenny,
gąsienice czołgów przeciwko białku.
Nie dzwonią telefony, zresztą u wczorajszych
sojuszników, ten sam przebieg wypadków.
Chcę wyjść na ulicę z gotowym wierszem,
jestem jego żołnierzem. Kończy się grudzień,
a komitet centralny nadal nie istnieje
nawet w pijackiej malignie.
dobry
11 głosów
przysłano:
17 kwietnia 2007
(historia)
przysłał
Kacper –
17 kwietnia 2007, 13:19
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Pozdrawiam.
:)