amen w przestrzeń

slh

drgnęły bezdechem łkającym przydrożne krzyże
z kotła zgniecionych serc buchnął opar błotny
przeszłość przeszłością, przyszłość nawykiem

spłynęły winem gwoździe w tych dłoniach jednych,
przesłonił oczy mistrz z przydziału,
definicją określony
lepiej by tylko myślnikiem i ciszą po prawej stronie

konał Zbawiciel jej i jego też
do twarzy mu w aureoli,
paciorkami rzucali w tę twarz

i drgały bezdechem łkającym skronie
i krzyż i blask
i nieba dach
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 10 głosów
slh
slh
Wiersz · 19 kwietnia 2007
anonim
  • zielony.żabol
    2razy "łkającym"? może na początek płacz? :>
    przeszłość mnie coś tu uwiera... ale jeśli chodzi o całokształt to nie myślał Żabol, że można tak pełny obraz namalować... i że któs jeszcze maluje...

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • nitjer
    Najmocniej coś we mnie drgnęło przy pierwszej strofce. Popieram pożyteczne sugestie Estel.

    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • iga
    jak to w dobrych wierszach komentarz zbednym jest wiec streszcze sie PODOBA SIE

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • estel
    tak sobie myślę, czy z 'jednych' można zrobić 'jedynych'...? tak dosadniej by było moim zdaniem.
    ostatnio wydaje mi się, że wszyscy Zbawiciele z małej pisani są bardziej przyjaźni. :)
    ha! o tej definicji dobre. :)
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 17 lat temu