ażdozachodowa codzienność
wybijana w tempie budzikowej
tragicznie popkulturowej ballady
i szydercza podłość cyferblatu
nieunikniona
a ja tak nie lubię tańczyć
opieram się o ściany
czasem
dla zabawy świeżo malowane
pan N zapytany o ważkość egzystencji
drapie się po głowie
naćwierćstartym palcem wskazującym
tym od tworzenia
ale to dobre
że utopijne pergaminy nieistnienia
zostały spalone
śmiechem ówczesnej baleriny
na stosie cywilizacji
podoba mi się ta zabawa słowem, pomysłów masz sporo, etap zachwytu Panem B., super. :) współczesność temat rzeka, tutaj z utopią zestawiona ciekawie.
pozdrawiam
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.