przyszła pani (wiersz)
slh
zapukała w szybę cicho
blada panna słów
chciała przemknąć pod firanką
zbudziła mnie ze snu
dokąd biegniesz ! stój panienko !
szepczę do niej wnet:
co przyniosłaś ? czy codzienność ? miłość, życie, śmierć ?
nic nie rzekła, nikła w ciemność
kryjąc się za cień
lecz jej wypadł z rączki bladej
koszyk nowych tchnień
a pod wieczkiem się schowało
senne miasto marzeń
wzięłam jedno i już prędko
w słowach je pokażę
resztę włożę do szuflady
na niedługi sen
jutro któreś znów obudzę
by z nim upleść pieśń
ale kiedy promyk dzienny
musnął lekko mnie
pamiętałam koszyk panny
zniknął ! nie wiem gdzie...
będę czekać na dziewczynę
aż zapuka znów
aż przyniesie kosz wiosennych
młodych, lekkich słów
blada panna słów
chciała przemknąć pod firanką
zbudziła mnie ze snu
dokąd biegniesz ! stój panienko !
szepczę do niej wnet:
co przyniosłaś ? czy codzienność ? miłość, życie, śmierć ?
nic nie rzekła, nikła w ciemność
kryjąc się za cień
lecz jej wypadł z rączki bladej
koszyk nowych tchnień
a pod wieczkiem się schowało
senne miasto marzeń
wzięłam jedno i już prędko
w słowach je pokażę
resztę włożę do szuflady
na niedługi sen
jutro któreś znów obudzę
by z nim upleść pieśń
ale kiedy promyk dzienny
musnął lekko mnie
pamiętałam koszyk panny
zniknął ! nie wiem gdzie...
będę czekać na dziewczynę
aż zapuka znów
aż przyniesie kosz wiosennych
młodych, lekkich słów
fatalny
1 głos
przysłano:
23 kwietnia 2007
(historia)
przysłał
Kacper –
23 kwietnia 2007, 15:01
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się