Nad poranną kawą ściemnia się,
po omacku poruszam się między
godzinami. Nieczynne sekundy
udają kwadranse. Wskazówki
dotykają mnie w ciemnościach,
minuty są lepkie. Na dnie kubka
fusy przytulają się do siebie, dni
tygodnia planują falstart. Is there
anybody out there? Do znudzenia
pyta winyl z rysą na życiorysie.
poza tym czas ujęty ciekawie, podoba mi się ton w wierszu, przerzucenia słów.
pozdrawiam