my (wiersz)
lele
z bardzo bardzo dawnych lat
Pan mnie ranic potrafi jak nikt
a potem Pan wkłada koszuli biel
i na odchodne Pan powie że ja to nikt
i będzie się Pan czuł tak jakby świat w butach miał
A może ja tę torbę w kąt?
I do niej bluzy me?
I podróż w dal, we dwie?
Ale Pan wie że ja i dal to za daleko stąd
Dlaczego my? Dlaczego w nas? I za co?
Mogło się nie zdarzyc. Mogło się nie spotkac.
Albo przejśc obok. Obok siebie obojętnie.
Mogliśmy powiedziec ,,nie" w pewnym momencie ,
I każdy w swoją stronę. Przecież tak robią ludzie na zakręcie.
I teraz Pan, proszę pana, miałby żonę jak sen
A ja bym miała jakiegoś Pana ... lub nie
I miałby Pan to co chce,
To znaczy dom, kolacje swe, a po kolacji uśmiech dam.
I dobrze czułby się tam Pan.
A ja bym dalej w słońca blask patrzyła jak przez mgłę
A może nie? Kto to wie...
a potem Pan wkłada koszuli biel
i na odchodne Pan powie że ja to nikt
i będzie się Pan czuł tak jakby świat w butach miał
A może ja tę torbę w kąt?
I do niej bluzy me?
I podróż w dal, we dwie?
Ale Pan wie że ja i dal to za daleko stąd
Dlaczego my? Dlaczego w nas? I za co?
Mogło się nie zdarzyc. Mogło się nie spotkac.
Albo przejśc obok. Obok siebie obojętnie.
Mogliśmy powiedziec ,,nie" w pewnym momencie ,
I każdy w swoją stronę. Przecież tak robią ludzie na zakręcie.
I teraz Pan, proszę pana, miałby żonę jak sen
A ja bym miała jakiegoś Pana ... lub nie
I miałby Pan to co chce,
To znaczy dom, kolacje swe, a po kolacji uśmiech dam.
I dobrze czułby się tam Pan.
A ja bym dalej w słońca blask patrzyła jak przez mgłę
A może nie? Kto to wie...
przysłano:
29 kwietnia 2007
(historia)
przysłał
Kacper –
29 kwietnia 2007, 19:40
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się