Na końcu drogi stoi krzyż
Który milcząc śmiechem się dławi
Stojąc przed nim
Zamyślona zadaje pytanie:
Czym rządzi młodość?
Kto rządzi młodością?
Pytam się, a gdzie odpowiedź?
Patrzę dalej…
Co widzę?
Jego…
Wisi na dwóch belkach
Kolejne pytanie:
Czemuś żeś umarł?
Po coś się oddał?
Kolejny brak odpowiedzi?
Patrzę dalej
Ludzie wpatrzeni z miłością, nadzieją
Ja? Z żalem, pogardą?!
On umarł za nich?
Dlaczego?
Jak mogłeś odejść w taj nie ludzką noc?
Zgubiłam drogę
Przed strachem za dniem
Nie widać jej we mgle
I chciałabym być niewidzialna
Nie ocalą mnie noce płaczu i godziny modlitw
Zadrżałam bojąc się spojrzeć w ten dół
Z którego się nie powraca
Nauczyłam się żyć w sobie
Nauczyłam się ukrywać cały strach
Moralności mi brak
Chcę tylko ocalić nadzieję od zła!
Spojrzałam dalej
Oczy dostrzegły linię horyzontu
Światło walczące o blask
Kształty bez formy
Wszystko to daje znak, że zatrzymał się czas…
A poeci umierają w grobach strof
Ola
Wiersz
·
9 maja 2007
-
ewmało ambitnie , Olu :( pytania retoryczne , które stosujesz , jeszcze bardziej obniżają poziom , podobnie jest z interpunkcją