po balu

Hekate

PO BALU


jak z waty miękka wpadam do koszyka
zapach mydła kremu kobiecego zmęczenia
opuszki paców gładzą plusz
wczorajszej nocy

już nie grzmi nie pieni się tłum
w gardle nie dudni rytm odebrany melodii
już sama
z rozkoszną sennością ciszą
sama ze swoim ciałem

to nie ja słowa jak oczko w rajstopie
i włosy zlepione tańcem
nie ja
jak oddech buduarowej damy
nie ja! przecież nie widzę w łuku stopy
żadnego zaklęcia

a jednak czasem myśl jeszcze w szlafroku
jeszcze z urywkiem snu między rzęsami
schodzi
krok za krokiem miękka senna
w obłoczku perfumów

i wtedy znikają głębie —
tylko wierzchnia warstwa naskórka
i nogi tak bardzo znużone tańcem
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Hekate
Hekate
Wiersz · 11 maja 2007
anonim
  • Hekate
    No dobra, jedyne, co jestem w stanie wykominować w związku z brakiem "edytuja", to wrzucenie tekstu raz jeszcze ;)
    Taka jestem kurde niecierpliwa ;)
    Mam nadzieję, że przez pomykę nie narobię Wywrocie jakichś problemów...

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • Hekate
    a jak mam poprawić, skoro nie ma opcji edytuj????
    (tak, wiem, perfum, brak liczby mnogiej - cioł jestem, chcę poprawić, ale nie bardzo wiem jak)

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • ew
    wiersz na poziomie bardzo wysokim ,podoba mi się niesamowicie , ale odrzucam do poprawki obłoczek perfumów , w tej formie przyjąć tego nie mogę

    · Zgłoś · 17 lat temu