po zaginięciu wszystkich naszych światów
na niestrzeżonym przejeździe
do najbliższego nieba
nisko gdzieś pomiędzy
ledwie na moment zastygłymi
skałami bioder zderzyły się
jeszcze dwa magnetyzmem wzajemnym
rozpędzone pociągi
nie potrafiły w porę
cofnąć się przed
rozsypaniem w drzazgi iskier
wykonujących teraz ruchy browna
jedna ich para tańczy
w twoich oczach tak nieobecnych
zapatrzonych w bezkolizyjne skrzyżowania
dla rozpędzonych gwiazd
ledwie na moment zastygłymi
skałami bioder "
taki układ mnie zawsze porywa
i jeszcze oczy tak nieobecne
akcja - reakcja - tak bym podsumowała Twój wiersz
pozdrawiam i klikam w "wartościowy"
H.
Hekate :) Dynamika tu utyka ? Pewnie nieobecnymi oczami zerkam na ten tekst bo ... nie dostrzegam w nim takiej ułomności. Imiesłowów rzeczywiście nie obawiam się. Intuicyjnie udaje mi się pisać tak, że wiersze przeważnie wychodzą mi bez przegadania. Jako autora bardzo cieszy mnie to, że wiersz zapadł Tobie w pamięć.
Dziękuję Wam za miłe wizyty, czas poświęcony i ciekawie przedstawione w komentarzach własne wrażenia.
Pozdrawiam Was serdecznie :))