deszcz pada gdzies za oknem...
puka w szyby aby zaprosić mnie na spacer...
zmyje on ze mnie wszystkie smutki i niepowodzenia...
obmyje on me ciało...
zmyje ze mnie uczucia...
wymarze mą pamieć...
krople kapiące po moim ciele...
powoduja gesią skóre...
wiatr świszczący...
zimno sie zrobiło...
ale nie odejdę...
bo lubie gdy pada...
ma dusza czystsza sie stała...
me serce woda sie napełniło...
poczulem ze chcę życ...
bo pewnego dnia...
jak zwykle cicho...
zacznie padac...
i będę wiedział co robic...
a póki co niech pada...