poranek

Inka

W lepkich oparach porannej łąki
leciutko unosząc się ponad ziemią
w mgle poprzednich lat
otulam się pajęczynowym szalem
tonę zatopiona po szyję
szukam
      śladu
            szeptu
                  echa
naszych rozmów

zapadłeś zmrokiem w moją duszę
stałam się Twoim dniem
Inka
Inka
Wiersz · 5 czerwca 2007
anonim
  • ew
    tęsknienie za słowem było .. no , biorę tę poranne poszukiwanie :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • ew
    ładnie wypadła wersyfikacja przy wklejaniu - nadaje to wierszowi wyrazistości . Szkoda że nie widać tego po wklejeniu

    · Zgłoś · 17 lat
  • Inka
    wiem ... próbowałam poprawić ale chyba się nie da ;/

    · Zgłoś · 17 lat
  • Arek Janicki
    troszkę pomogłem z formatowaniem ;)

    · Zgłoś · 17 lat
  • Inka
    dziękuję Ci bardzo :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • nitjer
    Podoba mi się otulanie pajęczynowym szalem i schodkowe szukanie śladu. Ostatnie dwa wersy gorzej trafiają. Albowiem zmrok w duszy czy stawanie się jego dniem to frazy już dość zużyte w poezji.

    Pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 17 lat
  • Hekate
    Tym razem nie zostaje mi nic innego, tylko podpisać się pod komentarzem nitjera.
    Straszliwie ta dusza zabrzmiała, koszmarnie wręcz. Dzień, jasno, jest czym oddychać, taka przestrzeń... a tu nagle mdławy zaduch.

    Za to schodki faktycznie fajnie "wyszły". Gdyby nie puenta, byłabym całkiem zaporankowiona i załąkowiona :)

    · Zgłoś · 17 lat