CIELEŚNIE O HISTORII
pełzną wzdłuż boków serpentyny
szlaczki rzeźbiąc w ciele
chrząszcze
chrzęst stawów od kciuka po piętę
w długich austrowęgierskich butach
marsz
a trąbka w tle o kochanku co nie wrócił
i kwiatach wplecionych w warkocze
długie długie nogi czuję na skórze
jak stepują obrót i skok
chrząszcze
zawisam w powietrzu planetą
przelewa się tłucze wewnątrz olbrzym
ten z legendy a może z baśni
i między palcami wypalone miejsca
po kulach szwedzkiego najazdu
coraz wolniej bo ciało ze smoły
toną aż po czułki
chrząszcze
nie ma powrotu z mostu tylko
dwie cebule zostawię na jutro
przez ramię aż po udo tango
owadzich skrzydeł
jak blisko jak cieleśnie!
pod paznokciem i w ciepłej jaskini ucha
trwa czystka mitów
i dymy czuć jeszcze dymy!
ostatnich kuchni polowych
i żeby serpentynę dało się tak łatwo w rzeczywistości przesunąć.
bdb, tak szkolnie :)
pozdrawiam
Pozdrawiam :)