CZARO-BABY
a chyrzanić to wsjo! ja nie palę
tę świeczkę daleko pan weź
bo popiół to w środę a w poniedziałek
kieliszek wódki
tylko troszeczkę jak główka szpilki
na której tańcuje stado szatanków
aż pióra lecą spod kopyt do samego nieba
a chyrzanić! powiedział mi józik
że w czerwcu tylko nadepnąć chochlika
a chochle pieruny korportery zefiry
same zstępują w dym i robią co im każesz
nawet babę przywiodą w pierzynę
do pierwszego kura
zapieje drugi i trzask-prask!
zza mietły białe szczury ogony w warkocze
jeden drugiemu zaplata
potem już tylko czekać bicia dzwonów
a kościelny jak na złość przy studniej
dziewki podgląda
a chyrzanić! jeszcze pan nalej
czary? z czarostwem takie micyje
że ślepia czerwona za kuflem
i kapliczka wielka jak broda świętego rocha
aż w oczach się troi
żal tylko nocobaby i kościelnego
co przy studniej pewnego razu
pannę kościstą uwidział
tak błysła goleniem nadobnie że na łeb
na szyję za nią w dół polecioł
pewnikiem straszy jeszcze w wilię
świętego jana i pod spódnice
jak dawniej dziewkam zagląda
od spodu widać dogodniej
nie powiem... ciekawe
wielkowiejskie przeboje tudzież inne ekscesy i przynajmniej jest wesoło.
serdeczne posylam:)
Pozdrawiam :)
Estel, sesja trwa w ciągu dalszym, ale już po historii języka, wiec żadnych dziwnych "końcówków" nie planuję na razie.
(ale powiedzcie, czyż to nie pięknie brzmi, to "dziewkam u studniej"? :) )
Za to może ześwirzenie pójdzie w inną stronę.
Dziękuję za komentarze i miło-odebranie czaro-bab!
Dziękuję!