Marek, nie bądź wiśnia ! to wszystko pestka
jak zwykle o tej porze roku. obserwuję
ruch jego palców na wodzy. ma coś władczego
w dłoniach, kiedy przesuwa wędzidło
na wysoki procent. byliśmy razem, czyli ja
ktoś jeszcze i czas dział się
na granicy polsko-czeskiej, która musiała
zastąpić brzeg świata.
(pewnie konkurs byłby Marka, gdyby nie złe ruchy,
program dowolny i muzyka)
rozbiliśmy obóz. miała być integracja, ale
nie wszędzie i nie wszyscy naraz. rzeczywistość
na granicy okazała się całoliniowa. tak nas mało,
a nie mogliśmy być wszędzie. skakaliśmy wciąż
z różnych pięter, na różną wysokość tonu.
z klasy do klasy.
Wiersz się podoba.
No.
Jakie to różne skojarzenia wywołuje, ach, że hooo! ;)
Czasowo-rytmicznie dobre. Jak najbardziej być za.