Noc szklanka wina siedzę w śpiącym domu
Piszę i czytam robię rzeczy wiele
I myślę sobie cicho po kryjomu
Co też się z teraz z tobą miły dzieje
Gdzieś pewnie jesteś w gwarze wśród znajomych
Śmiejesz się może kiedy z kimś rozmawiasz
Bo wspominacie sprawy dni minionych
Których ja poznać nie będę mieć prawa
Lecz gdy cię zmęczy szum i gwar i ludzie
Kiedy już mówić nie będzie się chciało
Bo się pogrążysz w swych marzeń ułudzie
I gdy cię będzie obchodziło mało
Co tam kto gada i z czego się śmieje
Kiedy już będziesz tylko słuchać
Lub patrzeć z boku na to co się dzieje
Gdy ci gdzieś hen ucieknie dusza
I kiedy w ciemny ulic błękit
Skierujesz niezbyt śpiesznie kroki
Licząc latarni złotych rzędy
Co oświetlają ciepłe mroki
Kiedy zamoczy deszcz chodniki
I gdy się światło w nich odbije
Latarni złotych mgły ogniki
Owiną miękko twoją szyję
I gdy cię nagle wiatr swawolny
W samiutkie usta pocałuje
Proszę cię miły bądź spokojny
To pewno moja myśl kołuje
Przy tobie i jak ćma się błąka
Więc nie odpędzaj jej od siebie
Bo dla niej straszna jest rozłąka
A bliskość jej to nic dla ciebie
Aldona Widłak
Wiersz
·
30 czerwca 2007
-
ewuffffff .. udało mi się doczytać do końca to przesłanie , a lekko nie było , Aldonko . Bardzo męczący tekst , który nie podoba mi się zupełnie , tyle przekazów że nie wiadomo na którym myśli zaczepić .
-
tomtęskonta i oczekiwanie...siła działania wyobraźni o nieznanym rozbudzona szklanką wina, ciszą nocy.