Po kolejnym kieliszku, zachwiała się lekko.
Pod nią ukazała się przepaść- czarna, wielka, bezgraniczna.
"Czy chcesz spaść? Tak chcesz skończyć?
W swojej bezsilności nie przetrwasz, walcz, pomóż samej sobie w dążeniu do szczęścia.
Lecz gdy pozwolisz by pustka tobą ogarnęła, spadniesz."
Na policzku jej łez nie brakło.
Złote krople spływały bezwładnie po twarzy, na której widniał tylko strach.
"Nie mam siły na walkę. Pozwól mi odejść. Całe życie dąży do śmierci.:
Szklanka wypadła z jej drżących rąk.
Szkło rozcięło jej piękne ciało.
Ostatni oddech.
"Czy taka śmierć mi pisana?
Ból to większy niż ludzkie wyobrażenie.
Miłość do wódki ważniejsza była.
Gdybym mogła napiłabym się.
Cierpienie byłoby mniejsze."
I te słowa smutne i piękne.
"Nie umierajcie tak jak ja."
Spadła w przepaść.
Ostatni krzyk.
Piękne.
Prawdziwe.
Gratuluję.