brudny wiersz
szczam na to miasto błąkających się
po ciemnych ulicach dziwek czwartego sortu
bezzębnych
chlamy często wprost z butelki
nie odbierając telefonów ktoś czasem
przeklnie inny doniesie dołoży
swojsko brzmi ta podwójna beczka o zapachu
gówna zwanego dziką różą nadzieję niesie
i cześć się przeradza w do jutra
latarnie mrugają gasnąc niechciane
do rana autobusy ledwo doczołgują się w pielesze zajezdni
nocne patrole kończą poszukiwania
dziwni faceci na dzieci polują
to miasto nami rządzi
gdy pysk wciskam w ziemię
ze wstydu
miejsce niełaskawe lecz ty musisz
wejść mu w dupę by złapać trochę snu
bo tylko ten kanał pozwala
odpocząć
to miasto zabija bezdomnych
Anathema62 .2007
brudny wiersz
Marek Dunat
Marek Dunat
Wiersz
·
2 lipca 2007
gdy pysk wciskam w ziemię
ze wstydu
- przy tych wersach można się nieźle pozamyślać