Rośnie sosna na dziewiczym polu,
Samotna i odrzucona Mój Przyjacielu
Lecz się nie poddaje, bo chce żyć,
I dlatego musisz tam być
Osamotniona pnie się ku niebu,
Jak rakieta w jakimś dziwnym celu
Ale kiedy nadszedł jej czas,
Zrozumiała, że to wszystko przez nas!
Leży teraz umierająca na polu,
Bo ją zabiłeś Mój Przyjacielu!
Taki juz jest los dzisiejszych drzew,
Ból, cierpienie i krew.
Szakal
Wiersz
·
5 lipca 2007
-
tomnie chyto, panocku...sorry... ale nie martw się, próbuj dalej:)