Nie potrzeba mi nic
Tylko pióro i niezapisany skrawek papieru
Traktuję je jak przyjaciela
Wszystko mogę im powierzyć
A one wysłuchają i milcząc ukoją smutki
Atrament wciąż spływa po papirusa obliczu,
jak krew płynąca w moich żyłach
Nie bójcie się, nie pozwolę Was zranić
Choć kropla krwi spływa mi po twarzy,
ja płaczę łzami słonymi
Gdy tęsknię, zamykam oczy i jesteście
Zwierciadła duszy pozwalają odbić ból
tam, gdzie ludzie jego nie widzą
Tak tworzą poezję, która nigdy nie umrze
Zawsze pozostanie w ludziach, w ich sercach
Choćby pękło serce człowiecze
poezja będzie istnieć wiecznie.
Różowe dziecko
Wiersz
·
5 lipca 2007
-
Marek Dunateech . taki buntowniczy wierszyk. zbyt duzo słów , które dopowiadają wszystko do końca nie pozostawiając miejsca na domysły i na wyobraźnię . myslę ,że powinnaś nad nim jeszcze sporo popracować .