chwila na cienkim lodzie

Agataaa

od ściany w ich mieszkaniu odbija się rozmowa
zatacza koło, wraca, uderza w jego plecy

podparty na laseczce, uśmiecha się zalotnie
uchyla kapelusza, odsłania blade czoło

unosi lekko rękę, zaciska chude palce
podwaja jej niepewność

zgęstniała atmosfera spowalnia jego ruchy
milczący, krótki zamach

wyrzuca jej swój pocisk
i wybuchają śmiechem
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos
Agataaa
Agataaa
Wiersz · 11 lipca 2007
anonim
  • nitjer
    Podoba się. Najbardziej puenta.

    Pozdrawiam :)

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • Agataaa
    dziekuje bardzo :o) za komentarz przede wszystkim.. jesli chodzi o "w ich" to wydaje mi sie, ze bez tego potknelabym sie na tym wersie, ale dzieki za podpowiedz.. pozdrawiam

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • Marek Dunat
    rzeczywiście milutko . dobra robota . :)

    · Zgłoś · 17 lat temu
  • ew
    do mnie trafiło to przeczasownikowane złamanie chwili , potrafiłaś kapitalnie przekazać ten moment złamania śmiechem zagęszczonej atmosfery . Wywaliłabym tylko w pierwszej strofie "w ich" , zupełnie niepotrzebna ta wstawka .
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 17 lat temu