Idę po dworzu zaufania
Pukam do drzwi miłości
Przytrzymuję dzwonek nadziei
Wchodzę tam
Gdzie słowa pachną
Resztkami namiętności
Bordowy płaszcz
Podziurawiony zwątpieniem
Wieszam w garderobie
Niepamięci
Szukam łóżka
Zasypiam miękko
Sen o życiu
Dreszcze niezaspokojone
I ja
Budząc się
Jestem wciąż
W nieswoim domu
Po prostu taka mialem potrzebe by zlozyc ten wiersz z metafor, a czy dominuja nad trescia... Kazdy ma swoje zdanie, szanuje :)
Pozdrawiam!
a szkoda. :(