Widziałem Anioła
Malarza
Bez skrzydeł
Bo nie chce odlecieć
Przecież Anioł
Nie musi ich mieć
Tak białych
Jak zimowy płaszcz
Upstrzonych piórami
Tak tylko na pozór
Mój Anioł
Ma farby szczęścia
Pędzel cudowności
I płótno które pragnie
Kolorów
Mój Anioł
Namalował mi
Uśmiechniętą tęczę
Której koniec i początek
Jest w niebie
Nie na ziemi
I uśmiecha się
Na dwa tysiące
Trzysta czterdzieści pięć
Barw
Wiec co z tym stylem? Hm?
Argumenty moje to oklepanie z tym Aniołem, bez polotu tekst napisany, ot usiadłem i machnąłem wiersz. pierwszą strofą mógłbyś się bronić, ale to za mało. :\
pozdrawiam!