I
ten naszyjnik jest zbyt srebrny jak na możliwości pereł.
pamiętam świerszcze za piecem i gniazdo szerszeni
za więźbą dachową. tamtego roku miało przyjść ocieplenie,
palenie mostów i znaków, słoneczne splatanie,
wiązanie dłoni konopią. jeszcze zimna wojna
skalarów. na płetwy grzbietowe, usta, błony.
II
dostałam pocztówkę, na pocztówce odbicie. chciałabym
odbijać się tak w okrąg, jak w misce wody, falować
konturami i mazać barwy.ty zazwyczaj masz
jakąś fazę. chodź popatrzeć na morze. słońce zachodziło
tak wrześniowo, biegałam po twoich śladach, a Ty
sam uczyłeś mnie tego nie rozróżniać.
slheroin
Wiersz
·
21 lipca 2007
-
Marek Dunati właśnie taką Ciebie lubię .