zbudujmy piramidę
dumnie wzniesie zimne oddechy ponad płaszczyzną biurka
czasami myślę żeby zmieszać żuli z ich naturalnym środowiskiem
niech się menda cieszy z powrotu do ojczyzny
gdzieś przecież trzeba zostawić tkanki
twoje miesięczne wydatki na długo zapiszą sie w historii monopolowego
karty zeszytu spod lady jako osobista biografia świetnie sprzedadzą problem
żywego bełkotu grobowca parkowej ławki
cornerstone
Wiersz
·
26 lipca 2007
-
Marek Dunatjestem w temacie . to mój zawód . i kartki zeszytu spod lady opowiadają mi niejedną historię . nie zgadzam się jednak z wymową Twojego wiersza. to jednak za mało by uznać go za kiepski. nie jest kiepski, choć takiego akurat zapisu (przerwy między wersami ) nie rozumiem .